Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Ksiądz: Nie miałem żadnego romansu

Utworzony przez mietek, 4 marca 2010 r. o 17:47
Ty prostak znad Buga, wcześniej podpisywałeś się "Dawaj" a tak naprawdę to pewno jesteś batmanem heheheh
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Obserwator napisał:
Ty prostak znad Buga, wcześniej podpisywałeś się "Dawaj" a tak naprawdę to pewno jesteś batmanem heheheh
Wcześniej i póżniej podpisywałem się tak siak owak i jeszcze inaczej, jak mi przyszło do mojego prostackiego nadbużańskiego łba. A to bie to się nie podoba ? hę ? No ale jak tam z tym paleniem na stosie za Biblię ? Spalili kogoś ? A może chociaż d.upe złoili ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.d...LASKA/267623887 No i Macie nowego proboszcza.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wygląd idiotyczny
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie oceniaj książki po okładce, a człowieka po wyglądzie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ja nie o tym hehe
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
prostak znad Buga napisał:
Wcześniej i póżniej podpisywałem się tak siak owak i jeszcze inaczej, jak mi przyszło do mojego prostackiego nadbużańskiego łba. A to bie to się nie podoba ? hę ? No ale jak tam z tym paleniem na stosie za Biblię ? Spalili kogoś ? A może chociaż d.upe złoili ?
Nisko się oceniasz PROSTAKU
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Nisko się oceniasz PROSTAKU
Oceniam sie nisko bo snieg u nas wczoraj w nocy spadł i zrobilo sie ślisko a ja wlasnie dlatego nad Bugiem rozpalilem ognisko ! Zaraz pójde na wieś poszukać jakiegoś heretyka (albo innego innowierce)żeby go usmażyć na kolacje. Bo cuś mnie jeść sie zechciało.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
15 stron komentarzy hmm bardzo nośny temat wyszedł z ludzkiego nieszczęścia. Oczywiście każdy w tej historii odnajduję pożywkę dla swoich wynurzeń, a to wylewa żółć - wszak każdy powód jest dobry, a to daje wyraz czystości moralnej ganiąc zabłąkane duszyczki, czy po prostu sieje plotki. Pierwsza konstatacja jaka mi się nasuwa to, iż nie żyje człowiek ś. p. Jacek, którego notabene znałem. Gość jak każdy inny zapewne pełen wad itd., niemniej z wyraźną przewagą cech pozytywnych – spokojny, życzliwy, pracowity, tak postrzegany przez większość środowiska. Ktoś napisał „słaby psychicznie” hmm zapewne, ale któż udźwignąłby ciężar takiego związku przez kilka lat…., sypianie na materacu lub w letniaku za kare „śmierdzisz piwem”. Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale ponoć, podkreślam ponoć sąsiedzi kilka razy słyszeli „wycie” tego człowieka pod płotem. Znaczy to nie mniej nie więcej, że bolało, bardzo bolało, a jednak trwał w tym radioaktywnym związku, gdyż hmm może kochał, może z uwagi na dobro syna - niewiadomo to hipoteza. Faktem jest jednak, iż nie działo się tam dobrze, Jackowi zdarzało się wszak przebywać w „separacji” w rodzinnym domu. Idąc dalej tym tropem należy domniemywać, że przyczyna takiego stanu była głębsza niż tylko niezgodność charakterów czy inne drobiazgi – mogła być natomiast permanentna zdrada, właściwie niemal na jego oczach, która trwała przez kilka lat. Samobójstwo to grzech to rzecz pewna, podobnie jak i to, że jest irracjonalne, ten chłopina, dodam nie jakiś tam obszczymurek mógł spokojnie ułożyć sobie życie od nowa z kimś kto doceniłby jego osobę i odwzajemnił uczucie. Z tej perspektywy ten krok można ocenić jednoznacznie jako głupi. Kolejną ofiarą jest bezwzględnie syn Jacka, tu traumatyczne przeżycia odbiją się na jego osobowości w sposób oczywisty. Ważną postacią dramatu jest Pani Ania, trudno powiedzieć czy na 100% sypiała z malowskim proboszczem, ale faktem jest, że była z nim w zażyłych stosunkach, w istocie więcej niż zażyłych jak na relacje przyjacielskie, czy pracownicze ksiądz/gosposia – wspólne zakupy, wyjazdy wakacyjne itp. Stwierdzenie, że trudno powiedzieć o sypianiu na 100% opieram na tym, iż nie było mnie tam  nieco szkoda miło jest bowiem popatrzeć na dwoje zakochanych ludzi. Moją wątpliwość budzi też fakt jakim cudem Pani Ania dostała się do SG bodaj po przekroczeniu ustawowych 35 lat, co do innych kwalifikacji i względów formalnych nie wypowiadam się bo nie wiem. Czyżby czarna mafia sięgała swoimi mackami aż po NOSG w Chełmie? Eh szkoda, że nie jestem z nimi bliżej, może czas to zmienić? Reasumując nawet w prywatnym odbiorze Pani Ania nie robiła na mnie pozytywnego wrażenia, tak po prostu jako człowiek. Ostatnią postacią tego dramatu jest ksiądz. Oczywiście nie jestem antyklerykałem itd., ale o ile faktycznie nadużywał swojego „kropidełka” cóż byłoby to wielkim cynizmem zwłaszcza wobec nawoływania zaraz po tym z ambony o czystości i nienaruszalności św. związku małżeńskiego. Cóż sam jestem facetem, notabene grzesznym i potrafię wszystko zrozumieć, ale włażenie komuś w małżeństwo z buciorami kiedy jest tyle starszych panien, wyglądających z tęsknotą takiego uświęconego kropidełka, ciepłych wdów itp. jest wręcz niezrozumiałe. O ile jest niewinny, a i tego nie można całkowicie wykluczyć to prawda sama się obroni, o ile jednak zgrzeszył niech Bóg mu wybaczy ja nie potrafię. To garść faktów, przypuszczeń i hipotez, kamyk do ogródka dyskusji w tym temacie. Każdy niech rozważy kto ma rację, nie ulega obiegowym sondom a wyrobi sobie własną opinię, a przede wszystkim nie popełnia podobnych błędów. Pokuj z wami dobrzy ludzie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
1080 — zakaz czytania Biblii 1229 — Biblia wśród ksiąg zakazanych przez Grzegorza IX — synod w Tuluzie przeciw herezji waldensów zalecających czytanie Biblii. Kanon 14 synodu: "Ludzie świeccy nie mogą posiadać Ksiąg Starego i Nowego Testamentu; wolno im mieć tylko psałterz i brewiarz albo godzinki maryjne, ale i te księgi nie w tłumaczeniach na języki narodowe" podane za: „I znowu zapiał kur — Krytyczna historia Kościoła" — Karlheinz Deschner, Uraeus, Gdynia 1996; t.2, s.155 1424 — na mocy edyktu wiluńskiego neofity Jagiełły Kościół polski miał odtąd prawo karania każdego, kto opowiadał się za wolnym głoszeniem ewangelii (jeden z artykułów praskich ruchu husyckiego) 1545 — na soborze trydenckim autorytet tradycji ogłoszony jako równoznaczny z autorytetem Biblii, potępiono "plagę Biblii drukowanych w językach narodowych" 1548 — w czasie sobory trydenckiego dodano do Biblii Apokryfy Fragment ekspertyzy wewnątrzkościelnej sporządzonej za pontyfikatu Juliusza III (1550-1555): "I wreszcie: spośród wszystkich rad, jakich możemy obecnie udzielić, najważniejszą jest ta, by dołożono wszelkich starań, iżby nikt nie miał sposobności przeczytać choćby niewielkiego fragmentu ewangelii w swoim języku narodowym i żeby z takiej sposobności nie skorzystał..." podane za: „I znowu zapiał kur — Krytyczna historia Kościoła" — Karlheinz Deschner, Uraeus, Gdynia 1996; t.1, s.21 1563 — Tradycja Kościoła staje się ważniejszym źródłem objawienia niż Pismo Święte (na indeksie) 1713 — w antyjansenistycznej bulli Unigenitus Klemensa XI tezy 80-96 omawiają kwestie dostępu wiernych do Biblii. Ich wymowę oddaje L. Kołakowski (w komitecie naukowym redakcji Znak zasiadają w większości duchowni katoliccy):"Po tej bulli stało się herezją — zelżywą dla pobożnych uszu, szkodliwą dla Kościoła, bezecną itd. — mówić, że Biblię może czytać każdy, nawet kobieta, i że zakazywanie tej lektury jest sprzeczne z zamysłem Bożym oraz z praktyką apostolską" Bóg nam nic nie jest dłużny. Krótka uwaga o religii Pascala i o duchu jansenizmu — Leszek Kołakowski, Wydawnictwo Znak, Kraków 1994; s.136 — Wydawnictwo pod specjalnymi auspicjami doradczego „komitetu naukowego" złożonego w większości z duchownych, w tym z bp Życińskiego 1897 — Papież Leon XIII włączył Biblię do indeksu ksiąg zakazanych Z kolei w książce: „Ostatnia dyktatura. W obronie Kościoła przed papieżem i biskupami" — Rik Devillé, Da Capo, Warszawa 1994, s.249 powiada się, że Biblię na indeks zaciągnął Pius X Kościół w zamian proponował wiernym swoją wersję Biblii — w postaci okrojonej, pociętej na kawałki i rozłożonej na cały rok liturgiczny. Z roku na rok czytano te same fragmenty pomijając inne, mniej wygodne. Dopiero jednak po soborze watykańskim drugim wierni mogą słuchać i rozumieć, wcześniej wszystko było po łacinie i prości ludzie nigdy nie mieli wątpliwości co do zgodności Kościoła z Biblią, gdyż tej ostatniej po prostu nie znali.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Indeks Ksiąg Zakazanych (łac. Index librorum prohibitorum lub Index Expurgatorius) – opracowywany i ogłaszany przez Kościół rzymskokatolicki spis pozycji książkowych przeważnie z dziedziny teologii i filozofii, zawierających treści przeciwne nauce Kościoła, których nie wolno było czytać, posiadać i rozpowszechniać wiernym bez zezwolenia władz kościelnych, pod groźbą ekskomuniki. Przestał obowiązywać w 1966. Z upowszechnieniem wynalazku druku zaczęło się pojawiać coraz więcej nowych tłumaczeń Biblii i traktatów protestanckich. Rada Frankfurtu, za namową arcybiskupa Moguncji utworzyła w roku 1486 pierwszy urząd kontroli publikacji. Kilkadziesiąt lat później, wobec lawiny książek nieprawomyślnych, kardynał Caraffa w 1543 r. zadekretował, że nie wolno drukować książek bez pozwolenia Świętej Inkwizycji. Utworzenie indeksu Kościół Rzymskokatolicki od chwili prawnego uznania przez Cesarstwo Rzymskie jego istnienia w IV wieku sam lub za pośrednictwem sprzyjającej mu władzy świeckiej wydawał zakazy przechowywania i czytania różnych dzieł postrzeganych jako heretyckie. Cesarz Konstantyn pod karą śmierci zażądał od poddanych oddania wszystkich dzieł napisanych przez Ariusza i jego zwolenników. Podobnie też Teodozjusz II oraz Walentynian III w 435 roku nakazali spalenie wszystkich ksiąg Nestoriusza oraz w innym dekrecie ogłosili najsurowsze kary dla wszystkich, którzy nie oddadzą pism manichejskich. Początki średniowiecznego indeksu sięgają czasów, gdy waldensi przetłumaczyli Biblię na język prowansalski. W celu zwalczania tego ruchu oraz herezji albigensów Synod w Narbonne w 1229 roku wydał zakaz posiadania jakiejkolwiek części Pisma Świętego przez laików[1]. Wraz z nadejściem odrodzenia oraz reformacji Kościół rzymskokatolicki znalazł się w ogniu silnej krytyki ze strony przeciwnych mu autorów, których dzieła były masowo rozpowszechniane dzięki wynalezieniu druku w połowie XV wieku. Aby zatamować „potężną powódź skażonych ksiąg” — jak jeszcze w roku 1951 określił to pewien włoski jezuita — Kościół potrzebował listy zakazanych publikacji, która obowiązywałaby wszystkich katolików. Kiedy w 1542 roku utworzono Świętą Inkwizycję, to do jej początkowych działań należało ograniczenie wolności słowa w sferze religii. Kiedy w 1555 roku Generalny Inkwizytor, Giovanni Pietro Caraffa, został papieżem Pawłem IV, natychmiast polecił sporządzić wykaz książek, których nie wolno rozpowszechniać, posiadać ani czytać. W ten sposób w roku 1559 po raz pierwszy ukazał się powszechny indeks ksiąg zakazanych. Umieszczono w nim tytuły dzieł oraz nazwiska autorów oskarżonych o rozsiewanie heretyckich poglądów. Na mocy bulli papieskiej Pawła IV z 5 stycznia 1559 odwołano wszelkie pozwolenia na czytanie zakazanych dzieł, spowiednicy mieli obowiązek dowiadywać się, kto czyta i rozpowszechnia heretyckie druki, szczególnie chodziło o publikacje luterańskie. Od zakazu nikt nie był zwolniony, pod groźbą ekskomuniki obowiązywał on urzędników kościelnych, biskupów, arcybiskupów, kardynałów, patriarchów, a także panujących i cesarzy. Było wiele uzupełnień i wydań Indeksu i kiedy za czasów papieża Piusa XII, ukazało się ostatnie wydanie w roku 1948, zawierał 4 126 zakazanych pozycji. Kopernik Dzieło Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" wpisane zostało do Indeksu dopiero w efekcie wyroku w sprawie Galileusza, w 1616 roku; wycofał je z listy Pius VII w roku 1822. Indeks i protestantyzm Protestantyzm głosi wolność sumienia (tak wypowiadał się m.in. Marcin Luter) i nigdy żadne państwo protestanckie nie wydało oficjalnego indeksu ksiąg zakazanych, nawet Genewa w czasie teokratycznych rządów Jana Kalwina. Chociaż żaden kościół protestancki nigdy nie wprowadził oficjalnego i powszechnie obowiązującego spisu takich książek, ani kary wykluczenia ze wspólnoty wiernych za czytanie ich[2], to jednak w większości krajów protestanckich istniała cenzura oraz sporadyczne przypadki niszczenia książek uznanych za "bezbożne" i "antypaństwowe". Dotyczyło to jednak głównie tzw. narodowych kościołów protestanckich (przede wszystkim część luteran i anglikanie) W porównaniu do krajów katolickich cenzura była jednak znacznie łagodniejsza, a w niektórych krajach, np. w Niderlandach oraz w Antwerpii i Bazylei od XVII wieku wręcz nieistniejąca. Większość protestantów, m.in. kalwini, unitarianie, stanowczo sprzeciwiała się cenzurze. Protestanckie Kościoły Ewangeliczne zawsze opowiadały się za wolnością słowa, druku i sumienia, a także za rozdzieleniem kompetencji państwa od kościoła. Choć obecnie wszyscy ewangeliczni chrześcijanie popierają te zasady, z punktu widzenia historycznego szczególne osiągnięcia w tej dziedzinie należą się baptystom. Zniesienie Indeksu 14 czerwca 1966 papież Paweł VI, po Soborze Watykańskim II, uznał Indeks za dokument historyczny i przestał on obowiązywać wiernych. Groźba ekskomuniki za czytanie książek niedozwolonych została odwołana. Zaprzestano jego publikacji, jednak dotychczasowe indeksy nie zostały uchylone ani anulowane. Ostatnie wydanie 32. wydanie Indeksu, opublikowane w 1949 r., zawierało 4 tys. tytułów umieszczonych w nim z różnych przyczyn: herezja, amoralność, polityczna niepoprawność, problematyka seksu itd. Znalazły się na nim książki takich autorów jak: Laurence Sterne, Voltaire, Daniel Defoe, Johann Wolfgang Goethe, Honoré de Balzac, Stendhal, Emil Zola, André Gide, Jean-Paul Sartre, holenderski seksuolog Theodor Hendrik van de Velde, autor "Małżeństwa doskonałego".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dla ciemniaka napisał:
..... Kościół w zamian proponował wiernym swoją wersję Biblii — w postaci okrojonej, pociętej na kawałki i rozłożonej na cały rok liturgiczny. Z roku na rok czytano te same fragmenty pomijając inne, mniej wygodne. Dopiero jednak po soborze watykańskim drugim wierni mogą słuchać i rozumieć, wcześniej wszystko było po łacinie i prości ludzie nigdy nie mieli wątpliwości co do zgodności Kościoła z Biblią, gdyż tej ostatniej po prostu nie znali.
No to sie napracowaleś ! Paluszki nie bolą ? Mógłbym też coś na ten temat poszukać ale nie o to chodzi. Ja zadałem jedno bardzo proste pytanie : Jeśli za posiadanie (czytanie) Biblii w Średniowieczu była kara śmierci przez spalenie na stosie (jak ktoś tam wyżej napisał) to prosze mi podać chociaż JEDEN przypadek że za coś takiego ktoś został ukarany. Nie uwierzę że NIKT ! No podaj mi chociaż JEDNEGO ! Jesli nie podasz to będę uważać że tak naprawdę to antychrześcijańska propaganda.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Polski katolicyzm przeszedł w okresie komunizmu przez trudną próbę wiary. Wiara oparła się prześladowaniom. Ale polski katolicyzm nigdy nie musiał walczyć bezpośrednio z wielką racjonalistyczną krytyką religii... Próba odwagi nie oznaczała zarazem próby rozumu." J. Tischner, Nieszczęsny dar wolności "Nasz polski katolicyzm nie jest podbudowany głębszą refleksją etyczną. Jest płytki i płaski jak naleśnik." Antoni Pawlak "Dokonało się coś dziwnego: znikła partia, znikła dyktatura systemu komunistycznego, a Kościół, w postawach niektórych krewkich księży, zaczął uzurpować sobie podobne prawa. Stanisław Obirek, teolog, b. jezuita
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zakaz indywidualnego posiadania i czytania Biblii przez Kościół katolicki dotyczy tylko II tysiąclecia i jest ściśle związany z działalnością Inkwizycji oraz uznawaniem przez wiele wieków Wulgaty za jedyny dopuszczalny tekst źródłowy. Pierwszy oficjalny zakaz posiadania Biblii lub jej fragmentów przez ludzi nie będących duchownymi został wydany w 1229 roku przez Grzegorza IX na Synodzie w Narbonne - kanon XIV. Zakaz ten nie obejmował lektury Psałterza dla prywatnego zbudowania[4]. Aż do końca XIX wieku Kościół katolicki w różny sposób ograniczał i zabraniał przekładów Biblii na języki narodowe, a także kontrolował i ograniczał indywidualną lekturę Biblii (w różnych okresach wymagano imiennych zezwoleń spowiedników, biskupów, a nawet papieskich). Surowo zabraniano i potępiano przekłady Biblii na języki narodowe. Papież Grzegorz VII oświadczył królowi czeskiemu: "Panu Bogu upodobało się i podoba jeszcze dziś, żeby Pismo Św. pozostało nieznane, ażeby ludzi do błędów nie przywodziło"[5]. Tłumacze Biblii na języki narodowe, o ile można ich było zidentyfikować, byli ekskomunikowani i karani. Taki los spotkał m.in. Williama Tyndale, pierwszego tłumacza Biblii na język angielski z języków oryginalnych. Penalizacja tłumaczenia i prywatnego posiadania oraz prywatnej lektury Biblii były wielokrotnie powtarzana i stosowana z różnym nasileniem w różnych częściach Europy. Np. w 1414 roku czytanie angielskich przekładów Biblii było zabronione pod karą śmierci, oraz utratą przez krewnych praw do dziedziczenia ziemi, bydła oraz dóbr osoby winnej czytania Biblii. Zakaz ten na ponad sto lat opóźnił druk angielskiej Biblii[6]. Jedynym oficjalnym i uznawanym na mocy decyzji Soboru Trydenckiego tekstem Pisma Świętego była łacińska Wulgata[7]. Kościół katolicki wielokrotnie potępiał nie tylko tłumaczenie Biblii na języki narodowe i jej rozpowszechnianie, lecz także działalność towarzystw biblijnych. Niektóre z tych potępień zawarte są w następujących dokumentach: * list apostolski Magno et acerbo Piusa VII z dnia 3 września 1816 roku do arcybiskupa Mohylewa; * encyklika Ubi primum Leona XII z dnia 5 maja 1824 roku; * encyklika Traditi humilitati Piusa VIII z dnia 24 maja 1829 roku; * encyklika Qui pluribus Piusa IX z dnia 9 listopada 1846 roku; * alokucja Singulari quadam Piusa IX z dnia 9 grudnia 1854 roku; * syllabus błędów dołączony do encykliki Quanta cura Piusa IX z dnia 8 grudnia 1864 roku. Leon XIII wydał 25 stycznia 1897 roku wykaz ksiąg zakazanych (Index librorum prohibitorum) i w nim figuruje także Biblia, jeżeli tłumaczona jest na język ojczysty bez imprimatur władz kościelnych[8][5]. Najsilniej zakaz dystrybucji Biblii w językach narodowych widoczny był w Państwie Papieskim, gdzie odbierano gościom i turystom przywożone Biblie, które mogli odebrać dopiero przy wyjeździe[9]. W Polsce zakaz czytania i posiadania przekładów w językach narodowych dotyczył wydań protestanckich, głównie najbardziej znanej i popularnej Biblii Gdańskiej, zaś czytanie przekładów katolickich uzależnione było od uzyskania imiennego zezwolenia odpowiednich władz kościelnych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Amen napisał:
J. Tischner, Nieszczęsny dar wolności Antoni Pawlak Stanisław Obirek, teolog, b. jezuita
Tischner - marny filozof, lewacki ksiądz, nie jestem pewien czy wierzył w Boga Pawlak - wychowany na polskojezycznej GW, to mi wystarczy Obirek - zdrajca Kościoła , pseudoteolog No to na razie tyle o twoich ałtorytetach. Szukaj dalej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nauczycielu dokąd idziesz? napisał:
To nie średniowiecze i czytanie Biblii juz nie jest zakazane pod karą stosu!
Powtarzam wam moje pytanie prostaki :kogo spalono na stosie za czytanie Biblii ? JEDNO nazwisko !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
prostak znad Buga napisał:
Powtarzam wam moje pytanie prostaki :kogo spalono na stosie za czytanie Biblii ? JEDNO nazwisko !
kowalski, jego nazwisko. a poważnie, wielu zginęło za czytanie biblii. nawet dziś ludzie za to giną. nie wiem czy wiesz, że religia katolicka jest dziś najbardziej prześladowaną religią na świecie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
rom napisał:
kowalski, jego nazwisko. a poważnie, wielu zginęło za czytanie biblii. nawet dziś ludzie za to giną. nie wiem czy wiesz, że religia katolicka jest dziś najbardziej prześladowaną religią na świecie?
Rom ! mowa była o Średniowieczu. KOGO w Sredniowieczu spalono na stosie za czytanie lub posiadanie Biblii ? Wiesz ? Wiem Rom że dzisiaj religia rz.kat. jest najb. prześladowana na świecie. Przy milczeniu lewackich czerwonych mediów. Ale wystarczy że gdzieś w jakiejś pipidówie np Żyda za pejsy ktoś szarpnie, albo nazwie Żyda Żydem to już krzyk na cały świat ! Ale wracajmy do tej kary za czytanie Biblii. No więc jak ? powiesili kogoś ? spalili ? d.upe złoili ? Bo ja wiem że są zachowane dokumenty o róznych wyrokach z przeszłości np że w 1263 r 13 IV w Krakowie jakąs kobiete skazano na kare grzywny za to że ukradła 3 rogaliki ze straganu. No dlaczego k*** nie ma dokumentów że kogoś skazano (i wyrok wykonano) za czytanie, posiadanie Biblii ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
rom napisał:
kowalski, jego nazwisko. a poważnie, wielu zginęło za czytanie biblii. nawet dziś ludzie za to giną. nie wiem czy wiesz, że religia katolicka jest dziś najbardziej prześladowaną religią na świecie?
Na przykład święty Andrzejek Bobola http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2216/q...na.schizofrenia
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niszczcie herezję wszelkimi środkami, jakie Bóg wam ześle! Zwalczajcie heretyków z jeszcze większą pewnością niż Saracenów, gdyż oni są jeszcze bardzie niebezpieczni — takimi słowami papież nawoływał do walki. 20 lipca 1209 roku armia krzyżowców ruszyła na albigensów pod Beriers. Miasto płonęło dwa dni, prawdopodobnie nikt się nie uratował. To podczas tej wyprawy zostały wypowiedziane słowa, które później były wielokrotnie cytowane oddając postawę zdobywców nastawionych na zabijanie i rabunek. Gdy padło pytanie od jednego z żołnierzy jak odróżnić katolików od heretyków, z ust opata Arnolda padła odpowiedź na: zabijcie wszystkich , Bóg swoich rozpozna. Arnold zdając papieżowi Innocentemu III relację z karnej ekspedycji, wymienia liczbę 20.000 zamordowanych. Jednak współczesny Arnoldowi kronikarz, Aubry de Trois-Fantaines, szacuje liczbę ofiar na 60.000 mężczyzn, kobiet i dzieci, w tym co najmniej 7000 zamordowanych w miejscowym kościele św. Magdaleny, do którego nieszczęśnicy się schronili, mniemając, że uchroni ich to przed masakrą. W latach 1215 — 1225 trwał nowy etap walk, tym razem wywołanych przez Albigensów. Odpowiedzią Kościoła było zwołanie drugiej krucjaty (1226-29). Armie Ludwika VIII (był w nich Amaury de Montfort, syn Szymona, który kontynuował kampanię wojskową swego ojca) zaatakowały Langwedocję. Pomimo śmierci króla (przyczyną była prawdopodobnie dyzenteria, której nabawił się podczas wojny), wyczerpana szlachta południa nie była w stanie już dłużej walczyć o swą niepodległość; nie było też możliwe zawarcie umów z sojusznikami z zewnątrz. Wojownicze i pozornie niepodległe miasta, takie jak Tuluza czy Avignon, zostały zniszczone przez armie Szymona i króla; ostatni Doskonali ukrywali się w tajnych fortecach. Montsegur — kwatera główna dwóch beznadziejnych buntów, została zdobyta przez armię królewską w 1243 roku, a dwustu Doskonałych spalono. Czasami też katarzy sami ściągali na siebie prześladowania. Tak było między innymi w 1225 r., kiedy to zostały przez nich spalone katolickie kościoły w Brescii. Prócz rzezi podczas krucjat, wiele krwawych mordów dokonywano za przyzwoleniem papieskim podczas procesów inkwizycyjnych. Głównym powodem stosowania tortur (z formalno-procesowego punktu widzenia) był sposób oceny dowodów. Sama egzekucja była urządzona bardzo uroczyście z kościelną oprawą. Wszystkie istniejące opisy procesów o herezję były przedstawiane jako okrutne i krwawe tortury. Praktycznie nikt, kto nie ukorzył się przez Kościołem, nie zdołał ujść z życiem. Wiek XIII był okresem, kiedy nastąpiło zaostrzenie się polityki papiestwa wobec dynamicznie rozwijających się ruchów heretyckich. Ustawodawstwo antyheretyckie stało się bardziej powszechne, lepiej podbudowane pod względem prawnym i znacznie ściślejsze. Stopniowo zwiększało się grono potencjalnych winowajców. Nastąpiło usztywnienie stanowiska w sprawie nowych masowych ruchów religijnych nie potępionych jako heretyckie. Ich aspiracje apostolskie zostały uznane za naganne, a znaczna część tych ruchów, m.in. grupy dobrowolnego ubóstwa, została zaliczona do ruchów heretyckich.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...